Lubiatowo

Władysławowo

Władysławowo to malownicze i niewielkie miasto położone u nasady Półwyspu Helskiego. Każdego lata odwiedzane przez tłumy turystów żądnych atrakcji, rozrywki i wypoczynku. Znane jest ze swojego turystycznego charakteru oraz dużego portu rybackiego.

Władysławowo jest jednym z najciekawszych miejsc w Polsce na spędzenie urlopu czy wakacji. Zimą natomiast, jest tutaj równie malowniczo i choć kąpieli w morzu nikomu nie polecamy, to spacer na świeżym, bogatym w jod powietrzu, potrafi sprawić wiele przyjemności. Innym atutem Władysławowa jest bliskość trójmiasta, które mogą państwo odwiedzić np. w weekend.

Największą atrakcją są oczywiście szerokie plaże i należą do najczystszych w Polsce. Rozbudowana infrastruktura turystyczna wraz z licznymi punktami gastronomicznymi pozwala na pozostanie na plaży przez wiele godzin. Na plażach Władysławowa odbywa się wiele imprez kulturalnych i sportowych od siatkówki plażowej, piłki nożnej, wybory miss i wiele innych atrakcji.

Władysławowo ma także jedno z większych o ile nie największy w Polsce Lunapark, w którym z roku na rok przybywa atrakcji a największą z nich  jest najwyższa kolejka górska w Polsce, która robi naprawdę duże wrażenie. W mieście latem dostępny jest również tor kartingowy a niedaleko stacji PKP, za miastem, powstało centrum aktywnego wypoczynku. Na miejscu znajduje się tor jeździecki, konie, tor do jazdy quadami, samochody terenowe oraz ścianka do wspinaczki. Władysławowo cieszy się również dużym powodzeniem wśród paralotniarzy, którzy przybywają tu z całej Polski.

Władysławowo cieszy ciało i duszę swoimi uroczymi uliczkami, fontanną oraz nowym basenem krytym ze zjeżdżalnią w Cetniewie. W ciągu ostatnich kilku lat we Władysławowie przybyło również boisk do koszykówki, znaleźć można również miejsca na deskorolkę czy rolki. 

Historia

Pierwsze wzmianki o osadach z których powstało Władysławowo datowane są na lata 1277 (Cetniewo) - 1284 (Wielka Wieś), w którym to roku książe pomorski Mściwoj II darował osadę "Velaves" rycerzowi Piotrowi Głabuszy. Na pocz. w. XIV wieś przeszła w ręce Krzyżackie oraz otrzymała przywilej lokacyjny. 

Od 1466 włączona do starostwa puckiego. W 1633 roku król Władysław IV potwierdził przywilej lokacyjny, budując jednocześnie dwa forty wojenne. Przy jednym z nich zwanym Władysławowem założono nową wieś - Chałupy. 

Władysławowo W 1920 roku na terenie uwczesnego Cetniewa i Poczernina, przy współudziale gen. Hallera założono letniskowe osiedle-kąpielisko - Hallerowo. W latach 1936-38 na północ od Wielkiej Wsi zbudowano port rybacki, który nazwano Władysławowem. 

Władysławowo Po II wojnie światowej w 1954 roku Władysławowo otrzymało prawa osiedla. Od 1963 roku Władysławowo jest miastem. 

Wpływ, jaki miała na rozwój miasta budowa portu w uwczesnej Wielkiej Wsi zobowiązuje do napisania na ten temat czegoś więcej. Materiał opracował sam Kpt. Portu Kazimierz Undro.

Uwarunkowania związane z powstaniem portu we Władysławowie 

Stabilizacja sytuacji politycznej po I wojnie światowej oraz względy natury gospodarczej pozwoliły na stworzenie odpowiednich warunków do realizacji hasła głoszonego przez Kaszubów: przyjdzie Polska? będzie port?. 

Rybacy dostrzegli potrzebę rozwoju rybołówstwa jako czynnika gospodarczego warunkującego możliwość poprawy własnej egzystencji i rozpoczęli starania o wybudowanie portu rybackiego w rejonie Wielkiej Wsi, schronienia dla jednostek rybackich należących do mieszkańców, trudniących się rybołówstwem i pływających wzdłuż wsch. i wsch.- pd. części Bałtyku, gdzie odległość między najbliższymi portami z Łeby do Helu wynosiła 65 mil. 

W 1929 roku rybacy wystosowali delegację do wojewody pomorskiego w Toruniu w celu przyznania środków finansowych na budowę portu. Została ona skierowana do władz centralnych, a przyrzeczenie dane przez premiera RP odnośnie budowy portu w Wielkiej Wsi nie zostało zrealizowane. Dopiero po interwencji w 1930 roku, skierowaniu memoriału do Prezydenta Rzeczypospolitej przez rybaków, w którym uzasadniają oni słuszność powyższej inwestycji, Rada Ministrów przyznała odpowiednie środki finansowe na badania odnośnie lokalizacji przyszłego portu. W ten sposób marzenia mieszkańców Wielkiej Wsi znalazły odbicie w rzeczywistości. Przeprowadzono badania w celu podjęcia właściwej decyzji związanej z lokalizacją portu u nasady Półwyspu Helskiego w Wielkiej Wsi. 

Budowa portu 

W 1935 roku zespół fachowców pod kierunkiem inż. Zygmunta Adamskiego, przy współpracy m.in. z inż. Stanisławem Huckelem (po wojnie profesora Politechniki Gdańskiej, wybitnego specjalisty w zakresie budownictwa hydrotechnicznego), w ciągu trzech miesięcy przygotowano projekt budowy portu, uwzględniając lokalne warunki litodynamiczne. 

W 1936 roku przystąpiono do budowy portu. Basen portowy o kształcie zaokrąglonego trapezu został utworzony przez dwa falochrony: zachodni o dł. około 763mb i wschodni o dł. około 320mb. Oba falochrony założone są na naturalnej głębokości i ciągną się od brzegu w morze, aż do głębokości potrzebnej na wejście jednostek pływających (która wynosi około 6m.) Wejście do portu usytuowane jest z kierunku południowo-wschodniego, równolegle do brzegu. Wewnątrz basenu zgodnie z projektem wybudowano pirs wewnętrzny o dł. ok. 190 m, którego zadaniem jest oddzielenie wewnętrznej części portu i zabezpieczenie przed falowaniem. Następnie wybudowano dwa pomosty żeglugi o dł. 120 m oraz rybacki o dł. 100 mb, które służą do postoju kutrów i wyładunku towarów. Do portu doprowadzono bocznicę portową o dwóch torach, które stanowiła odgałęzienie od linii kolejowej biegnącej z Wielkiej Wsi-Hallerowo w kierunku Półwyspu Helskiego. Doprowadzono do portu drogę dojazdową łączącą port z osiedlem Wielka Wieś oraz drogę portową, której zadaniem jest obsługiwanie terenów portowych. Natomiast na terenach przyportowych (pomiędzy basenem, a torem kolejowym) wybudowano budynki administracyjne, magazyny, zainstalowano urządzenia niezbędne do obsługi floty rybackiej. 

Budowa portu w Wielkiej Wsi została zakończona w IV kwartale 1937 roku, kiedy to przybyły do portu kutry: Hel 18, Hel 90. W tym też okresie kierownictwo nad największym portem rybackim (o powierzchni łącznie z basenami portowymi wynoszącej 17 h), sprawował kapitan portu kpt.ż.w. Henryk Borakowski, który reprezentował Urząd Morski, Morski Urząd Rybacki oraz PIHM. 

Uroczyste otwarcie portu odbyło się 4 maja 1938 roku na "Placu Kaszubskim" w centralnym miejscu w porcie. Nadano mu nazwę Władysławowo na pamiątkę działalności Władysława IV jedynego króla polskiego, który miał konkretny program morski, a także nawiązując do warowni nadmorskiej wybudowanej przez inżyniera królewskiego Jana Pleitnera w latach 1634-1636 między Chałupami, a Kuźnicą. 

Port w latach 1939-1955 

Nowo wybudowany port prawidłowo spełniał wyznaczone mu zadania, stanowił bazę dla 33 kutrów. Na początku 1939 roku uruchomiono halę rybna . W porcie funkcjonowała już stacja paliw, która zaopatrywała kutry w paliwo. Rozpoczęto budowę chłodni z wytwórnią lodu. Prace te przerwała wojna, która spowodowała, że port zmienił swój charakter z rybackiego na obronny. 

24 sierpnia 1939 roku powołano obronę, na czele której stanął kapitan portu. Z Pucka do Wielkiej Wsi przesunięto batalion Morskiej Dywizji Lotniczej, port zaopatrzono w karabiny maszynowe. Zablokowano wejście do portu, zatopiono cztery małe, wysłużone kutry oraz barkę wypełnioną piaskiem. 11 września 1939 roku wojsko polskie po zaciętej walce zostało zmuszone do wycofania się na Półwysep Helski, a Wielka Wieś została zajęta przez wojska niemieckie. Okupant zarekwirował kutry, a później je wydzierżawił właścicielom za 20% uzyskanej wartości od połowów. 

Pod koniec wojny w styczniu 1945 roku Niemcy zatopili 10 kutrów i na kilka dni przed wkroczeniem wojsk radzieckich zniszczyli torpedami północną część falochronu zachodniego. Po przekazaniu portu przez władze radzieckie Morskiemu Urzędowi Rybackiemu w Gdyni rybacy wydobyli zatopione kutry oraz łodzie rybackie. Następnie je wyremontowali i stopniowo zaczęli wprowadzać do eksploatacji. Równolegle były prowadzone prace przy odbudowie zniszczonych fragmentów portu i porządkowaniu terenów przyportowych. 

Wyremontowano m.in. budynki kapitanatu portu, hale przetwórni, pomost rybacki i latarnię przy wejściu do portu. Pod koniec 1947 roku w porcie bazowało 27 kutrów oraz 16 łodzi rybackich. W 1948 roku przystąpiono do budowy warsztatów remontowych, dwóch pomostów rybackich, a rok później oddano do użytku chłodnię z wytwórnią lodu łuskanego. Latem 1950 roku ukończono budowę hali przetwórni i odbudowe zniszczonej podczas wojny części falochronu. 

Pierwszym gospodarzem portu po wojnie została PP "Centrala Rybna", która zajmowała się przetwórstwem, skupem oraz wędzeniem ryb. W 1951 roku zarządcą portu została PPiUR "Arka" w Gdyni. Przyczyniła się ona do aktywizacji portu. Stał się on schronieniem nie tylko dla krajowych, ale również zagranicznych jednostek rybackich m in. szwedzkich i duńskich. W 1952 roku kutry "Arki" rozpoczęły połowy na łowiskach dalekomorskich , na Morzu Północnym. W tym czasie również ukończono budowę fabrykę mączki rybne, wybudowano nowoczesny wyciąg kutrowy wraz z zapleczem szkutniczo - mechanicznym oraz rozpoczęła działalność Spółdzielnia Pracy Rybołówstwa Morskiego "Gryf", która posiadała własną flotę rybacką. Na podstawie decyzji Ministerstwa Żeglugi z dnia 1 stycznia 1955 roku powołano PPiUR "Szkuner" na bazie PPiUR "Arka". Nowo powstałe przedsiębiorstwo przejęło 32 jednostki rybackie oraz budowle i zaplecze portowe. Stało się nowym gospodarzem portu i funkcję tę pełni do dziś. Kontynuuje działalność poprzedniego zarządu portu tzn. połowy, przetwórstwo i skup ryb od SPRM "Gryf" i indywidualnych rybaków. Swoją działalność poszerzyło w zakresie przechowywania surowca niezbędnego do przetwórstwa, o produkcję lodu i mączki rybnej. 

Na przestrzeni minionych lat port był wielokrotnie modernizowany m.in. przedłużono i wzmocniono falochron zachodni i wykonano wiele innych niezbędnych prac remontowych, aby zapewnić jak najlepszą obsługę dla około 100 jednostek rybackich bazujących na stałe w porcie Władysławowo.

Turystyka i rekreacja morska cieszy się dużym powodzeniem wśród letników wypoczywających we Władysławowie i okolicach. W okresie letnim z portu władysławowskiego z pasażerami wypływają w morze statki pasażerskie żeglugi przybrzeżnej, żaglowce, kutry rybacki zaadaptowane do przewozu osób. Port rybacki jest niewątpliwą atrakcją dla przebywających wczasowiczów we Władysławowie dla nich to bywają cykliczne imprezy organizowane w porcie.

Administracja morska reprezentowana jest w porcie przez Kapitanat Portu którym kieruje wraz podległymi bosmanatami Władysławowo i Puck. Realizuje statutowe zadanie nadzoru nad bezpieczeństwem i porządkiem portowo-żeglugowym w porcie i na wodach właściwości terytorialnej kapitanatu tj. akwenu Zatoki Puckiej oraz akwenu morza otwartego w 1 milowym pasie od linii brzegu pomiędzy Kuźnicą a latarnią Stilo, gdzie są rozmieszczone rybackie przystanie plażowe jak Rewa, Osłonino, Swarzewo, Chałupy I od strony zatoki a od morza Chałupy II, Chłapowo, Karwia, Dębki. Kapitanat oraz bosmanaty są wyposażone w urządzenia radio komunikacyjne, które pozwalają na bezpośrednią łączność z placówkami terenowymi Urzędu Morskiego w Gdyni. 

Na wyposażeniu kapitanatu jest 5-cio metrowa jednostka inspekcyjno-kontrolna "KONTROLER 1" rozwijająca szybkość do 30 węzłów, doskonale wyposażona do prowadzenia wielokierunkowych działań na nadzorowanym akwenie i różnych porach dnia. Ta niewielka rozmiarami jednostka posiada radar, radiostację stacjonarną + przenośną, GPS - do nawigacji satelitarnej, sondę graficzną, szperacz o dużej sile światła, lampę zespoloną w której zamontowane są światła błyskowe z sygnałem dźwiękowym oraz megafon z tonowym sygnałem. Jednostka ta wykonuje zadania profilaktyczno-kontrolne, interwencyjne, rozpoznawcze zanieczyszczeń na morzu, ratownicze na podległym Kapitanatowi Władysławowo akwenie.

Charakterystyka portu Władysławowo 

Władysławowski port przygotowany jest do realizacji wszystkich funkcji występujących w portach morskich jak: 

  • transportową
  • handlową
  • zaplecza rybołówstwa
  • bazy turystycznej i rekreacji morskiej

Na obszarze portu Władysławowo skupiają się złożone formy działania typowe dla każdego portu morskiego niezależnie od jego małych rozmiarów przestrzennych. Najbardziej rozwinięte w porcie funkcje: 

  • portu bazy, schronienia
  • zaplecza rybołówstwa
  • przetwórstwa rybnego
  • transportowe
  • turystyki i rekreacji

Podejście

Po minięciu pławy świetlnej "WŁA" położyć się na kurs 2600 prowadzący W linii nabieżnika dziennego WŁADYSŁAWOWO. Nabieżnik (krk 2600) prowadzący środkiem toru podejściowego do portu jest utworzony przez stawę na wschodnim falochronie (w odległości ok. 150m od jego głowicy), z wierzchołkiem wieży Domu Rybaka. Głębokości na tym odcinku wynoszą 5m i są zmienne. Na wysokości zielonej główki wejściowej falochronu północnego wykonać zwrot w prawo i wejść do portu środkiem między falochronami. Szerokość toru wodnego ok. 60 m .Wejście do portu w czasie sztormów przy wiatrach z kierunków północnych do wschodnich może być niebezpieczne (7.181). 

W nocy, nabieżnik (krk 2600) wyznaczają światła: dolne na stawie (na wschodnim falochronie), górne na dachu budynku chłodni. 

Ostrzeżenia. W związku ze stale zmieniającymi się na podejściu do portu głębokościami, jednostki wchodzące powinny każdorazowo zasięgnąć drogą radiową informacji z Kapitanatu Portu o aktualnej sytuacji nawigacyjnej i głębokościowej. Na torze wodnym aż do samego wejścia należy korzystać ze wskazań sondy. 

Port osłaniają falochrony: wschodni długości 300 m , północny długości 400m, zachodni 370m, wejście główne i wewnętrzne ma szerokość po ok. 60 m. Głębokości przy nabrzeżach nie mniejsze niż 4,5 m. Do portu mogą zawijać statki nie przekraczające 75 m i zanurzenia 4,0 m. 

Postój jachtów wyznaczono w basenie wewnętrznym przy nabrzeżu zachodnim oraz w awanporcie przy nabrzeżu falochronu północnego. Żegluga pasażerska przy nabrzeżu turystycznym w awanporcie. 

Pilotaż odbywa się w porze dziennej od świtu do zmierzchu (po zmierzchu wymaga zgody kapitana portu). Statki awizowane do Władysławowa powinny podać ETA do kapitana portu na 24 godz. Przed przybyciem na redę. Zgłoszenie zapotrzebowania na pilota składa się drogą radiową na dwie godziny przed planowanym przybyciem na redę. Obowiązek korzystania z usług pilota dotyczy statków o długości 40 m i większej. W trudnych warunkach hydrometeorologicznych pilotowanie z redy do portu i z portu na redę może być prowadzone z jednostki pilotowej za zgodą kapitana portu. 

 

Port jest bazą rybołówstwa przybrzeżnego i pełnomorskiego zarządzanego przez Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Rybackich "Szkuner" we Władysławowie które dysponuje: urządzeniami do przetwórstwa rybnego, chłodnią, komorami chłodniczymi, wędzarnią, oraz rybacką stocznią remontową. Usługi holownicze świadczy jednostka ratownictwa morskiego. Jest również możliwość wykonania regulacji kompasu magnetycznego. 

Zaopatrzenie. Można pobrać paliwo i smary oraz zaopatrzyć się w prowiant. 

Remont. Stocznia remontowa może przeprowadzić naprawy i remonty kapitalne mniejszych jednostek. Na miejscu wyciąg dla jednostek o długości do 35 m. 

Urząd celny. Znajduje się w budynku obok kapitanatu. Tel. 674-02-97. 

Kapitanat Portu. Mieści się w budynku po zachodniej stronie portu, poza terenem zamkniętym.

W kapitanacie i bosmanacie można uzyskać informację o aktualnych ostrzeżeniach nawigacyjnych i pogodzie. Istnieje możliwość wglądu do przepisów portowych. 

Służba ratownicza. Stacja ratownictwa brzegowego wyposażona w pojazd ze sprzętem ratowniczym, ponton hybrydowy oraz statek ratowniczy stacjonujący w porcie pełnią całodobowy nasłuch na kanale 16 UKF. 

Opracował: Kpt.Portu Kazimierz Undr

Zaślubiny Polski z morzem - 1920 rok 

10 - 11.02.1920. Gen. Józef Haller dokonuje w Pucku zaślubin z morzem.
11 lutego powtarza tę ceremonię we Władysławowie. 

Po ratyfikacji traktatu wersalskiego przez Niemcy 10 stycznia 1920 r. Polska otrzymała niewielki dostęp do morza od Jeziora Żarnowieckiego do Orłowa, który liczył 140 km długości. W styczniu 1920 r. oddziały Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Józefa Hallera wkroczyły na Pomorze. 10 lutego rozpoczęły się uroczystości zaślubin Polski z morzem, które odbyły się w Pucku, dokąd gen. Haller udał się w otoczeniu członków delegacji rządu i Sejmu RP.
Tak wyglądały zaślubiny z morzem....
Dookoła wyniosłego masztu ustawili się chorążowie ze sztandarami pułkowymi, nad brzegiem morza stanął I Batalion Morski oraz ułani krechowieccy z artylerią. Nad skupionym tłumem rozbrzmiewały słowa gen. Hallera: "Teraz wolne przed nami światy i wolne kraje. Żeglarz polski będzie mógł dzisiaj dotrzeć wszędzie pod znakiem Białego Orła, cały świat stoi mu otworem..." Następnie poświęcono banderę morskiej Polski, która przy huku armatnich salw i dźwiękach hymnu narodowego została wciągnięta na maszt. Żołnierze oddali honory, a chorążowie pochylili sztandary ku morskim falom, zanurzając je nieco w wodzie na znak powitania morza. Generał Haller dosiadłszy konia wjechał do morza i na znak ślubu Bałtyku z Rzeczypospolitą wrzucił jeden z pierścieni danych mu przez Polonię Gdańska w nurt Bałtyku, który to potoczył się po tafli lodu, a po chwili zniknął w morzu. 

Na pamiątkę uroczystości zaślubin wbito w morze słup z wyrytym napisem: "Roku Pańskiego 1920, 10 lutego Wojsko Polskie z gen. Józefem Hallerem na czele objęło na wieczne posiadanie polskie morze". Na koniec puckich uroczystości popisany został przez najważniejsze osobistości, m.in. gen. Hallera i przedstawiciela prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, akt zaślubin Polski z morzem. Oryginał tego aktu znajduje się dziś w Muzeum Narodowym w Krakowie. 

Oto jak wspomina tamte wydarzenia naoczny świadek - Maciej Rataj - Marszałek Sejmu Ustawodawczego 1920 r.

Notatki z osobistego pamiętnika Macieja Rataja... 

10 lutego 1920 r. wziąłem udział w uroczystości objęcia morza w posiadanie Polski, jako członek delegacji sejmowej, zaproszonej przez gen. J. Hallera. Razem z nim jechał, jako przedstawiciel rządu, ówczesny minister spraw wewnętrznych Wojciechowski, późniejszy Prezydent Rzeczypospolitej. 

Pierwszy raz miałem wstąpić na ziemie byłej dzielnicy pruskiej, pierwszy raz miałem zobaczyć morze polskie w dniu objęcia brzegów jego przez Polskę. Mimo iż pociąg był umyślny (pierwszy cywilny pod kierownictwem polskim po pociągu wiozącym gen. Hallera), wlekliśmy się niezmiernie pomału, marznąc w nie opalonych wagonach przeszło dobę. Był czas na oglądanie i rozmyślanie. Z podziwem przypatrywałem się nie tkniętemu zniszczeniem wojennym Pomorzu, zewnętrznej kulturze, uregulowanej Wiśle, wspaniale rozbudowanym węzłom, stacjom kolejowym; ale i z lękiem: zrozumiałem, iż Niemcy nie tak prędko i nie tak łatwo zrezygnują moralnie z tych ziem, że przyjdzie nam jeszcze wziąć się z nimi za bary w śmiertelnym zmaganiu o te ziemie. W Tczewie zatrzymaliśmy się na kilka godzin i zwiedziliśmy to miasto, wybitnie i wyłącznie niemieckie. Zwiedziłem je jeszcze w drodze powrotnej, w 48 godzin potem. Zmienione jakby różdżką czarodziejską; już zdołano przetłumaczyć i przemalować szereg wywieszek na sklepach, wymalować emblematy polskie na sklepach tytoniowych, spolszczyć nazwiska. Przymusowy kurs 1 marka polska = 1 marka niemiecka, ustalony przez władze polskie przy obejmowaniu Pomorza, wywołał niesłychaną taniość dla przybywających z dotychczasowych obszarów Polski, gdyż marka niemiecka była faktycznie droższa. 

Sama uroczystość w Pucku, choć bardzo podniosła, jednak była źle zorganizowana. Nikt się nami nie zajął, nikt nie wskazał drogi. Musieliśmy z Ministrem Wojciechowskim szukać sami ,,dostępu do morza" przez rozmokłe błonia nadbrzeżne, brnąc w błocie do kostek. Deszcz padał na umór, tak że nad księdzem celebrującym mszę na brzegu morza trzymano parasol. Zatoka była zamarznięta, musiano przerąbać przerębel, by gen. Haller mógł dokonać ,,zaślubin z morzem", wrzucając do morza pierścień. Wskutek niesprzyjających okoliczności ceremonia dużo straciła na uroku. Nie udało się w tych warunkach podnieść wrażenia i ,,wjechanie do morza" oddziału Konnicy Polskiej nie nastąpiło, a dało to komuś złośliwemu okazję do uwagi, że fantazja polska każe robić wszystko na opak: konnicy każemy pływać po morzu, a marynarzom chodzić po lędzie. Nie zorganizowany był też bankiet, który się odbył wieczorem w miejscowej Kursali (dzisiejsza restauracja Nadmorska). Siadał kto i gdzie chciał. Mów wygłoszono nieskończoną ilość, kto i jaką chciał. Nie pamiętam już - w drodze do Pucka czy z powrotem - spotkaliśmy na jednej ze stacji (Tczewie) pociąg zdążający z Prus Wschodnich do Berlina, z powybijanymi oknami, poszarpanymi ścianami jednego z wagonów, z rannymi pasażerami. Doraźne śledztwo wykazało, że któryś z gorętszych Niemców sądząc, iż jest to pociąg polski wiozący polskie wojsko, wrzucił granat czy bombę, raniąc swoich kompatriotów. W Gdańsku, jadąc do Pucka, staliśmy jakąś godzinę na stacji w zamkniętych wagonach, nie wychylając się nawet na życzenie komendanta pociągu, który chciał uniknąć sprowokowania jakiejś awantury ze strony nuńczuchnych Niemców. 

Maciej Rataj (Pamiętniki 1918-1920)